Tytuł: Franco
Autor: Kim Holden
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 5/5
"Czułem ją każdą komórką swojego ciała,
jakby to uczucie trawiło mnie żywym ogniem..."
Uwielbiam twórczość Kim Holden. Oczarowana przez Promyczka i Gusa bardzo ucieszyłam się z faktu, iż pojawi się kolejna książka
autorstwa Kim, tym razem opisująca historię perkusisty zespołu rockowego-
Franco. Zawsze, kiedy sięgam po książkę napisaną przez Kim Holden wiem, że
przeżyje podczas jej czytania coś niesamowitego.
Franco jest perkusistą w rockowym zespole. Młody,
przystojny, posiadający wielki talent, mnóstwo tatuaży, zabójczy uśmiech i
ogromne serce. Czego chcieć więcej! Franco wiedzie spokojne i proste życie,
jednak jedno wyjście z kolegami do klubu w Los Angeles zmienia wszystko, a w
jego życiu pojawia się Gemma- piękna i młoda pani architekt. Pomiędzy Gemmą, a
Franco szybko rodzi się przyjaźń, jednak ich znajomość za kilka dni zostanie
wystawiona na próbę, bowiem kiedy każde z nich wróci do swego domu, a dzielić ich będą tysiące kilometrów. Gem
posiada pewne marzenie, a kiedy opowiada o nim Franco ten postanawia jej pomóc
w jego realizacji. Czy przyjaźń jaka ich łączy przetrwa? Czy ma szansę
przerodzić się w coś poważniejszego?
Czasem mam takie dni, kiedy nachodzi mnie ochota na
przeczytanie książki, której autor sprawi, że moje serce rozpadnie się na
milion kawałków, a oczy będą czerwone od łez. Tak też stało się w przypadku Franco. To wspaniała historia, która
opowiada nie tylko o miłości, choć w książce jej nie brakuje, ale również o
przyjaźni i poświęceniu względem drugiej osoby.
Na szczególną uwagę
zasługują bohaterowie książki, których autorka fenomenalnie wykreowała. Nie jest
to pierwszy raz, kiedy czytając książkę autorstwa Kim chciałabym, aby
bohaterowie, którzy w niej występują otaczali mnie w życiu codziennym. Franco
to cudowny młody mężczyzna o wielkim sercu, aby uszczęśliwić ukochaną osobę
gotowy jest do wielu poświęceń. Najbardziej podobało mi się w nim to, że nigdy
się nie poddaje i zawsze myśli pozytywnie. Gemma zaś to piękna pani architekt,
która posiada cięty język i cudowny uśmiech. Cieszę się również z tego, że znów
mogłam spotkać się z Gusem i Scout oraz dowiedzieć się o zmianach, jakie zaszły
w ich życiu.
Franco czytało
się bardzo przyjemnie z resztą jak pozostałe książki Kim Holden. Jest to
książka, która pokazuje nam, że miłość dwojga ludzi jest w stanie przetrwać
wszystko, że nigdy nie należy się poddawać. Pamiętajmy, że nadzieje umiera
ostatnia.
Jeżeli chodzi o zakończenie Franco to autorka zrobiła to tak jak lubię! Dla niektórych może się
to wydawać przesłodzone i cukierkowe, ale ja uwielbiam takie zakończenia. Oczywiście
nie mogło zabraknąć łez.
Czy polecam? Oczywiście, że TAK! Jeżeli nie mięliście
jeszcze okazji przeczytać Franco to
zachęcam, cudowna historia niosąca za sobą pewien przekaz.
Tę książkę mam dopiero przed sobą. Jak i każdą inną Kim Holden - nad czym strasznie ubolewam. Ale już się nie mogę doczekać jak po nie sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
Ja też jeszcze nie czytałam nic Kim Holden, tak jak koleżanka wyżej, ale tyle osób się zachwyca jej książkami, że na pewno kiedyś w końcu po nią sięgnę :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńwww.claudiaaareads.blogspot.com
Czytałam jakiś czas temu, autorka zaskoczyła mnie poruszonym tutaj tematem. I ogólnie podobała mi się :))
OdpowiedzUsuń