lutego 26, 2018

"Obsesja" Katarzyna Berenika Miszczuk

"Obsesja" Katarzyna Berenika Miszczuk






Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Obsesja
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 416
Moja ocena: 4,5/5








"Każdy z nas ma jakiś odchył.”

Obsesja Katarzyny Berniki Miszczuk to obowiązkowa pozycja dla fanów thrillerów i kryminałów. Muszę przyznać, że ja osobiście jestem nią zachwycona i coś czuje, że będzie to jedna z lepszych książek, jakie przeczytam w tym roku. Jeżeli tak jak ja lubicie poczucie strachu i niepewności podczas czytania to jest to pozycja zdecydowanie dla Was.

Joanna Skoczek to młoda lekarka, która po rozstaniu z mężem postanawia przenieść się do Warszawy i tam zaczyna pracę na oddziale psychiatrycznym jednego ze szpitali. Pomimo tego, że Joanna jest atrakcyjną kobietą póki, co nie jest gotowa na nowy związek, a czas wolny spędza w towarzystwie swojego kota- Kołtuna. Życie młodej lekarki ulega wielkiej zmianie, kiedy to pewnego dnia otrzymuje krótki liścik od tajemniczego wielbiciela. Wkrótce w szpitalu, w którym pracuje zostają odnalezione zwłoki jednej z pacjentek, a liściki od cichego wielbiciela stają się coraz bardziej przerażające. Jakie niebezpieczeństwo grozi młodej lekarce? I kto okaże się być tajemniczym wielbicielem?


Przyznam szczerze, że sięgając po Obsesję miałam spore oczekiwania wobec tej pozycji. Ze względu na opinię, jakie czytałam na temat tej książki spodziewałam się dobrego thrillera, od którego nie będę mogła się oderwać. I tak też się stało! Ja osobiście po przeczytaniu tej książki jestem nią zachwycona. Nie wiem czy znalazłaby się jedna rzecz, która mi się w niej nie podobała.

Zacznę może od tego, że już sam pomysł, aby fabułę książki umiejscowić w szpitalu moim zdaniem jest strzałem w dziesiątkę. Obskurny szpital, obdrapane ściany, ciemne i niebezpieczne podziemia, a do tego wszystkiego sami pacjenci oddziału psychiatrycznego. Ja na samą myśl o tym już czuję gęsią skórkę na całym ciele. A co gdy do tego wszystkiego dodamy seryjnego mordercę, który poluje na młode kobiety?  Wtedy otrzymamy pełną niepewności, lęku, strachu i obawy historię, która z całą pewnością przypadnie do gustu wielbicielom tego rodzaju książek.  

Obsesję czyta się błyskawicznie!  Chęć odkrycia kto jest seryjnym mordercą sprawia, że nie sposób oderwać się od książki. 

stycznia 10, 2018

"Spektrum. Leonidy" Nanna Foss

"Spektrum. Leonidy" Nanna Foss





Tytuł: Spektrum.Leonidy
Autor: Nanna Foss
Wydawnictwo: Driada
Liczba stron: 544
Moja ocena:4/5









"Nie da się uniknąć odczuwania strachu, ale można uniknąć poddawania się jego rządom."

Muszę przyznać, że bardzo lubię opowieści z gatunku Young Adult. Coraz częściej sięgam również po książki o tematyce fantastycznej, dlatego też z wielką przyjemnością sięgnęłam po Spektrum. Leonidy. Nie ukrywam, że miałam duże oczekiwania wobec tej pozycji. Czy dostałam to, co chciałam? O tym już za chwilę. 

Emi to piętnastoletnia dziewczyna, która stara się nie wyróżniać na tle rówieśników. Posiada dwóch przyjaciół Albana i Linusa. Pewnego dnia wracając do domu Emi wraz z przyjaciółmi zauważa siedzącą na chodniku, żebrzącą kobietę. Chcąc jej pomóc dziewczyna podchodzi do kobiety, a ta w odpowiedzi łapie ją za rękę wykrzykując słowa „Nadchodzi horror vacuni. I znajdzie was. Nic nie możecie zrobić. ZNAJDZIE WAS!”. Kilka godzin po spotkaniu z tajemniczą kobietą Emi ma senny koszmar, w którym główną rolę odgrywa chłopak o turkusowych oczach z pryzmatem na szyi. Tuż po przebudzeniu Emi postanawia narysować tajemniczego nieznajomego. Następnego dnia siedząc w szkolnej ławce doznaje szoku widząc jak do klasy wchodzi chłopak z jej snu. Czy to przypadek?


Swoją opinię na temat Spektrum. Leonidy chciałabym zacząć od fabuły książki. Sześcioro nastolatków, którzy pewnego dnia odkrywają swoje nadprzyrodzone moce, odbywają podróże w czasie, ale również zmagają się z codziennymi problemami. Dla niektórych być może wyda się nudna i banalna jednak dla mnie jest ona ciekawa i interesująca. Nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać żadnej książki z motywem podróży w czasie. 
Dużym plusem książki są według mnie różnorodni bohaterowie. Emi to cicha dziewczyna, której największą pasją jest rysowanie. Pomimo szerokiej wiedzy jaką posiada stara się ona nie wyróżniać na tle swoich rówieśników. Noa zaś to typowy bad boy z lekkim podejściem do życia. Dość często bywa chamski i uwielbia pakować się w kłopoty. Alban to oaza spokoju, do każdej sytuacji podchodzi spokojnie i można na niego liczyć, a Linus jego brat to typowy inteligent, którego fascynuje świat nauki. Adrianna typowa szkolna kujonica, a Pi to wybuchowa dziewczyna z ognistym temperamentem. 


Minusem Spektrum. Leonidy jest niestety akcja, która przez pierwszą część ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem.  Przewracając strona po stronie zastanawiałam się czy nabierze ona tępa. Czytałam, czytałam i stało się! Kiedy byłam w około połowie książki autorka zaczęła się rozkręcać, a ja zaczęłam się wkręcać w całą historię. Tępo co prawda przyspieszyło, jednak myślę, że cała ta książka była jedynie wprowadzeniem do tego co będzie działo się w kolejnych częściach. Nie ukrywam, że chętnie poznam dalsze losy bohaterów. 
Spektrum. Leonidy to książkowy grubasek. Liczy sobie ponad pięćset stron, jednak nie zniechęcajcie się tym, ponieważ książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Zakończenie książki budzi w czytelniku wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Mam nadzieję, że ta część to jedynie wprowadzenie do niesamowitej kontynuacji, którą będę mogła przeczytać

stycznia 04, 2018

"Dwór skrzydeł i zguby" Sarah J. Maas

"Dwór skrzydeł i zguby" Sarah J. Maas





Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 848
Moja ocena: 5/5








"Tryumfalna noc... i wieczne gwiazdy. Jeśli on był ciemnością, ja byłam migoczącymi gwiazdami, które dobrze widać tylko w jego ciemnościach."

Sarah J. Maas to pisarka, którą pokochały miliony! Nic dziwnego każdy, kto przeczytał choć jedną jej książkę chyba zgodzi się ze mną, że posiada ona fenomenalny talent! Zawsze, kiedy sięgam po książkę napisaną przez Sarah J. Maas wiem, że trafie do niesamowitego świata, pełnego niesamowitych przygód oraz bohaterów, a rozstanie z nimi będzie bardzo bolesne. Tak też było i tym razem.

Feyra powraca na Dwór Wiosny, jednak nie jako narzeczona Tamlina, ale jako szpieg. Próbuje ona pozyskać informację o działaniach Tamlina oraz o planach potężnego i groźnego króla Hybernii. Zadanie nie jest łatwe, ale Księżej Dworu Nocy dzięki swojej determinacji i magii, jaką włada udaje się zrealizować cel. Jednak niespodziewane wydarzania powodują, że Feyra wraz z Lucienem powraca na Dwór Nocy. Po tym, co zaszło na Dworze Wiosny wszyscy zdają sobie sprawę, że wojna staje się nie unikniona i zbliża się wielkimi krokami. Feyra i Rhys wraz z przyjaciółmi będę musieli szukać sojuszników i stanąć do nierównej walki z potężnymi oddziałami króla Hybernii. 


Uwielbiam Sarah J. Maas za jej niesamowity talent, za wspaniałych bohaterów, za emocje, które towarzyszą mi podczas czytania jej książek. No i stało się! Stało się to, czego obawiałam się najbardziej. Maas sprawiła, że podczas czytania Dworu skrzydeł i zguby moje serce rozleciało się na milion malutkich kawałeczków. Ta powieść to było coś niesamowitego, wspaniałego, coś co chciałabym, żeby trwało i trwało! Tak bardzo nie chciałam rozstawać się z bohaterami, że pomimo ciekawości wydłużałam czytanie jak tylko mogłam. Tak wiele emocji, tak wiele zwrotów akcji, wspaniali bohaterowie, którzy nie przestają zaskakiwać oraz sprawią, że zapragniecie więcej i więcej. Akcja w książce od samego początku pędzi do przodu i nie zwalania, ani na chwilę. Z każdą kolejną stroną dowiadujmy się coraz to nowych faktów, które zaskakują czytelnika na każdym kroku. W powieści nie zabraknie intryg i spisków, ale także poświecenia i miłości.
Dwór skrzydeł i zguby jest dokładnie tym, czego chciałam. Intrygująca, zaskakująca i wzruszająca, powieść pełna miłości i nienawiści oraz magii i niesamowitych stworzeń, które pokochacie jak i znienawidzicie. Przygotujcie na emocjonalny rollercoaster . Sarah J. Maas sprawi, że będziecie śmiać się i płakać na przemian, a Prythian nie pozwoli o sobie zapomnieć na bardzo długo. 

grudnia 29, 2017

"Hotel pod jemiołą" Richard Paul Evans

"Hotel pod jemiołą" Richard Paul Evans






Tytuł: Hotel pod jemiołą
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 304
Moja ocena: 4/5










"Najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami"

Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Richarda Paula Evansa, ale bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać Hotel pod jemiołą. Nie jestem do końca pewna czy to sama zawartość książki spowodowała to, że tak bardzo mi się podobała, czy może fakt, że czytałam ją właśnie w okresie świątecznym, a jak wiecie sami wszystko wtedy wydaje się piękniejsze. Dlatego z pewnością sięgnę po inne książki tego autora. 

Życie Kimberly nie należało do zbyt udanych. Śmierć matki, dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo sprawiają, że zaczyna ona wierzyć w to,że nic dobrego jej już w życiu nie spotka. Kim posiada jednak jedno marzenie, które chciałaby zrealizować. Pragnie napisać powieść o miłości, więc kiedy dowiaduje się, że w Hotelu Pod Jemiołą organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy postanawia wziąć w nim udział. Na miejscu, Kim poznaje przystojnego Zeke’a, który z czasem staje się kimś więcej niż tylko przyjacielem. Czy przypadkowo spotkany mężczyzna będzie w stanie odmienić życie Kimberly? 


Hotel pod jemiołą Richarda Paula Evansa to niezwykła opowieść o miłość, zaufaniu, akceptacji i przebaczaniu. Pomimo tego, że sama fabuła książki jak dla mnie była dość prosta i przewidywalna to muszę przyznać, że całość bardzo mi się podobała. Może nie wzruszałam się jakoś mocno przy czytaniu, nie uroniłam też ani jednej łzy, ale mocno trzymałam kciuki za główną bohaterkę, która wiele w życiu wycierpiała i zasługuje na to, aby wreszcie odnaleźć szczęście. Jeżeli chodzi o bohaterów książki to bardzo podobał mi się sposób, w jaki autor ich wykreował. Przede wszystkim postacie nie są wyidealizowane, posiadają zalety, ale również i wady. Potrafią kochać i wybaczać, ale wiedzą również, co to ból i cierpienie.  Kolejną rzeczą, która bardzo podobała mi się w powieści to relacja głównej bohaterki z jej ojcem, który był również jej przyjacielem, na którego zawsze mogła liczyć. Powieść napisana jest dość prostym stylem, a zimowo- świąteczny klimat jaki w niej panuje sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. 

Jeśli ktoś z Was ma ochotę na prostą i lekką powieść nie tylko o miłość, ale również nadziei to nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam Hotel pod jemiołą Richarda Paula Evansa. 

listopada 26, 2017

"Spójrz na mnie" Nicholas Sparks

"Spójrz na mnie" Nicholas Sparks




Tytuł: Spójrz na mnie
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512
Moja ocena: 4,5/5

"Miłość wszystko komplikuje i na początku emocje zawsze szaleją, przechodząc z jednej skrajności w drugą. Ale kiedy uczucie jest prawdziwe, powinnaś się go mocno trzymać. Obie jesteśmy dość duże, żeby wiedzieć, że prawdziwa miłość nie zdarza się zbyt często."

Przyznam szczerze, że Spójrz na mnie to moje pierwsze spotkanie z Nicholasem Sparksem. Oczywiście oglądałam ekranizacje jego powieści i wylewałam przy tym morze łez, ale jakoś nigdy nie odczuwałam potrzeby, aby sięgnąć po jedno z jego dzieł i pewnie było by tak dalej gdybym nie moja mama, od której dostałam tę książkę. Powieść przeczytałam, a w twórczości Nicholasa Sparksa się zakochałam i wiem, że z pewnością sięgnę po koleje pozycje tego autora. 

Maria Sanchez jest młodą i piękną prawniczką, która wraca do rodzinnego miasta i rozpoczyna pracę w renomowanej kancelarii. Pewnej nocy Maria przypadkowo poznaje przystojnego Colina. Z czasem para zaczyna spędzać ze sobą coraz więcej czasu i lepiej się poznawać. Jednak przeszłość Colina nie jest taka, jaką wyobrażała sobie Maria. Rozum podpowiada jej, że nie jest to właściwy mężczyzna, jednak serce mówi zupełnie coś innego. Na domiar złego Maria stała się ofiarą stalkingu. Tajemnicze wiadomości, bukiety kwiatów, przebite opony. Kobieta próbuje dowiedzieć się, kto jest jej prześladowcą. Szef, który zabiegał o jej względy, a ona je odrzuciła? A może to jej przeszłość dała o sobie znać?


Spójrz na mnie to wspaniała historia o pięknej miłości z wątkiem kryminalistycznym. Mi jako fance kryminałów ta mieszanka bardzo przypadła do gustu. Sama okładka książki, która jest z resztą przepiękna może sugerować, że będzie to historia, która niejednokrotnie doprowadzi nas do łez. Czy u mnie pojawiły się łzy podczas czytania? Nie, ale nie zmienia to faktu, że książka jest po prostu świetna. Powieść czytałam, a w sumie to chłonęłam w każdej wolnej chwili chcąc jak najszybciej dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów, których pokochałam, a Colin to zdecydowanie mój numer jeden!
Maria to piękna prawniczka, która ma poukładane życie, a w razie jakichkolwiek problemów zawsze może liczyć na rodzinę, z która jest bardzo zżyta, natomiast Colin to jej zupełne przeciwieństwo. Problemy wychowawcze i dar do pakowania się w kłopoty doprowadziły do tego, że rodzina odsunęła się od niego. Dwie osoby i dwie różne osobowości, które połączyło niezwykłe uczucie! Może jest coś w tym, że przeciwieństwa się przyciągają. 
Podczas czytania Spójrz na mnie nie miejsca na nudę. Akcja książki ani na chwilę nie zwalnia, a ja z przyspieszonym biciem serca przekręcałam kolejne kartki, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Chcę więcej takich historii!

listopada 18, 2017

"Bad Mommy. Zła mama" Tarryn Fisher

"Bad Mommy. Zła mama" Tarryn Fisher





Tytuł: Bad Mommy. Zła mama
Autor: Tarryn Fisher 
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
Moja ocena: 4/5 









"Chciałam być chciana. To pragnienie nie osłabło, wręcz przeciwnie- z czasem stało się silniejsze..."

Thrillery, horrory, dramaty to jest to, co lubię najbardziej, dlatego też widząc, jaką popularnością cieszy się książka Bad Mommy. Zła mama Tarryn Fisher stwierdziłam, że jest to pozycja, którą muszę przeczytać. Jeśli jesteście ciekawi czy mi również przypadła do gustu to zapraszam serdecznie do przeczytania mojej opinii na jej temat. 

Jolene i Darius wiodą spokojne życie. Ona jest pisarką, on psychologiem. Wspólnie wychowują malutką córeczkę Mercy, mają piękny dom oraz przyjaciół, z którymi regularnie się spotykają. Pewnego dnia do domu obok wprowadza się tajemnicza Fig, która szybko zyskuje sympatię sąsiadów i staje się najlepszą przyjaciółką Jolene. Z czasem zachowanie Fig zaczyna być coraz bardziej niepokojące- kobieta  zaczyna gromadzić w domu identyczne rzeczy jak u przyjaciółki. Jednak najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że z czasem Fig zaczyna przypominać samą Jolene, te same ciuchy, ten sam kolor włosów, ta sama fryzura. Czy kobiecie tak naprawdę zależy na Jolene? Na jej mężu Dariusie? A może na ich małej córeczce Mercy?


Tarryn Fisher ma talent do pisania thrillerów. Jest to, co prawda dopiero moje drugie spotkanie z tą autorką, ale oba zaliczam do bardzo udanych. Sama okłada Bad Mommy. Zła mama, zachęca czytelnika do sięgnięcia po tę pozycję.  Na bardzo duży plus moim zdaniem zasługuje fabuła książki, która mnie osobiście bardzo się podobała.  Sprawia, że trudno oderwać się od czytania. Wyobraźcie sobie, że nagle wasza nowa sąsiadka zaczyna naśladować was we wszystkim co robicie, kupuje te same rzeczy, ubiera się tak samo, chodzi w te same miejsca, a nawet wrzuca takie same zdjęcia jak wy. Przerażające? Dla mnie bardzo!  Kolejnym plusem książki jest to, że autorka podzieliła ją na trzy części: pierwszą poświęconą Fig, drugą Dariusowi i trzecią Jolene. Jest to zabieg dzięki, któremu możemy przekonać się jak sytuacja postrzegana jest przez każdego z bohaterów. 
Główną bohaterką książki jest Fig, której postać została świetnie wykreowana przez autorkę. Muszę przyznać, że z jednej strony jest ona przerażająca, lecz z drugiej jest mi jej troszkę szkoda. Wydaje mi się, że tak silna chęć bycia akceptowaną przez innych oraz trudne doświadczenia życiowe doprowadziły ją do obłędu, w którym obecnie się znajduje. W pewnym momencie już sama Fig zdaje się nie kontrolować świata, w którym znajduje się jej umysł. 
Jeżeli miałabym wskazać jakieś minusy Bad Mommy. Zła mama  to jest to samo zakończenie książki, które w porównaniu do reszty jak dla mnie było dość przewidywalne. Poza tym jednym małym minusikiem całość wypadła bardzo dobrze i bardzo mi się podobała. Tarryn Fisher w swojej książce pokazuje nam, że nie zawsze można ufać ludziom, zwłaszcza tym nowo poznanym, bo tak naprawdę nigdy nie wiesz, na kogo możesz trafić. 

Jeżeli tak jak ja lubicie, kiedy podczas czytania książki towarzyszy wam uczucie lęku, strachu, niepewności czy niepokoju to jest to książka zdecydowanie dla Was! 


października 22, 2017

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee

"Milion odsłon Tash" Kathryn Ormsbee





Tytuł: Milion odsłon Tash
Autor: Kathryn Ormsbee
Wydawnictwo: Moondrive
Liczba stron: 348
Moja ocena: 6/10








"Nie należy bać się zmian, ponieważ zmiany przypominają ci, że żyjesz, że w twoim życiu coś się dzieje."


Tash, a raczej Natasha Zelenka to nastolatka, która uwielbia czytać, a jej ulubionym pisarzem jest Lew Tołstoj. Ponadto Tash prowadzi vloga i wraz z przyjaciółmi na podstawie Anny Kareniny tworzą serial internetowy Nieszczęśliwe rodziny. Pewnego dnia dochodzi do czegoś niesamowitego, bowiem liczba subskrybentów na YouTubie rośnie w niewiarygodnie szybkim tempie, a serial zaczyna cieszyć się coraz większą popularnością. Gdyby tego było mało Nieszczęśliwe rodziny dostają nominację do Złotych Tub co dla Tash jest ukoronowaniem ciężkiej pracy całej ekipy, a do niej samej pisze Thom Causer jeden z najprzystojniejszych youtuberów prosząc ją o numer telefonu. Czy Tash wraz z przyjaciółmi udźwignie ciężar sławy? 

Swoją opinię na temat Milion odsłon Tash chciałaby zacząć od samego pomysłu na fabułę, który moim zdaniem był bardzo dobry i bardzo na czasie. Coraz więcej osób decyduje się na założenie vloga bądź prowadzenie kanału na youtubie, a ja zawsze byłam ciekawa jak wygląda świat youtube „od kuchni”, dlatego postanowiłam sięgnąć po Milion odsłon Tash. Czy dostałam to, czego oczekiwałam? Odpowiem szczerze, że i  tak i nie. Na samym początku książka bardzo mi się podobała nie tylko ze względu na to, że autorka pokazała jak wiele wysiłku i pracy trzeba włożyć w to, aby powstał dobrze zmontowany materiał, ale także ze względu na akcję, która na początku książki toczy się naprawdę szybko. Podczas czytania kolejnych rozdziałów możemy zauważyć, że akcja książki zwalnia, a autorka skupia się mocno na problemach, z jakimi boryka się główna bohaterka. 


Jeżeli jesteśmy już przy głównej bohaterce to może kilka słów o niej. Przyznam szczerze, że miałam problem z polubieniem Tash. Odniosłam wrażenie, że jest skupiona tylko na sobie i na własnych problemach, a jej głównym celem stało się zdobycie nagrody Złotych Tub i zyskanie jak największej liczby followersów. No i do tego wszystkiego dochodzi również jej internetowa miłość. Najwspanialszy, najprzystojniejszy, najseksowniejszy youtuber na świecie, który okazuje się nie być taki wspaniały, za jakiego go uważała…
O ile główna bohaterka nie przypadła mi do gustu tak jej najlepszą przyjaciółkę Jack polubiłam od razu. Jest to taki typ osobowości, który pomimo tego, że w środku bardzo mocno przeżywa niektóre sytuacje życiowe nie okazuje ich poprzez gesty. Poza tym lubię takich ludzi jak Jack, którzy są konkretni, nie owijają w bawełnę i mówią to, co myślą bez względu na konsekwencje. 

Pomimo tego, że Milion odsłon Tash nie jest grubaskiem, jeżeli chodzi o ilość stron, bo ma ich trochę ponad trzysta, to czytałam ją dość długo. Nie wiem, z czego to wynikało, bo pomimo tego, że książka mnie nie porwała, nie była również beznadziejna. Może byłam właśnie na etapie, kiedy nic mi się nie podoba, a być może książka skierowana jest do nieco młodszych czytelników.
Copyright © 2016 bookerkaa , Blogger