Tytuł: Bad Mommy. Zła mama
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
Moja ocena: 4/5
"Chciałam być chciana. To pragnienie nie osłabło, wręcz przeciwnie- z czasem stało się silniejsze..."
Thrillery, horrory, dramaty to jest to, co lubię
najbardziej, dlatego też widząc, jaką popularnością cieszy się książka Bad Mommy. Zła mama Tarryn Fisher
stwierdziłam, że jest to pozycja, którą muszę przeczytać. Jeśli jesteście
ciekawi czy mi również przypadła do gustu to zapraszam serdecznie do
przeczytania mojej opinii na jej temat.
Jolene i Darius wiodą spokojne życie. Ona jest pisarką, on
psychologiem. Wspólnie wychowują malutką córeczkę Mercy, mają piękny dom oraz przyjaciół,
z którymi regularnie się spotykają. Pewnego dnia do domu obok wprowadza się
tajemnicza Fig, która szybko zyskuje sympatię sąsiadów i staje się najlepszą
przyjaciółką Jolene. Z czasem zachowanie Fig zaczyna być coraz bardziej niepokojące-
kobieta zaczyna gromadzić w domu identyczne
rzeczy jak u przyjaciółki. Jednak najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że z
czasem Fig zaczyna przypominać samą Jolene, te same ciuchy, ten sam kolor
włosów, ta sama fryzura. Czy kobiecie tak naprawdę zależy na Jolene? Na jej
mężu Dariusie? A może na ich małej córeczce Mercy?
Tarryn Fisher ma talent do pisania thrillerów. Jest to, co
prawda dopiero moje drugie spotkanie z tą autorką, ale oba zaliczam do bardzo
udanych. Sama okłada Bad Mommy. Zła mama,
zachęca czytelnika do sięgnięcia po tę pozycję. Na bardzo duży plus moim zdaniem zasługuje
fabuła książki, która mnie osobiście bardzo się podobała. Sprawia, że trudno oderwać się od czytania.
Wyobraźcie sobie, że nagle wasza nowa sąsiadka zaczyna naśladować was we wszystkim
co robicie, kupuje te same rzeczy, ubiera się tak samo, chodzi w te same
miejsca, a nawet wrzuca takie same zdjęcia jak wy. Przerażające? Dla mnie
bardzo! Kolejnym plusem książki jest to,
że autorka podzieliła ją na trzy części: pierwszą poświęconą Fig, drugą
Dariusowi i trzecią Jolene. Jest to zabieg dzięki, któremu możemy przekonać się
jak sytuacja postrzegana jest przez każdego z bohaterów.
Główną bohaterką książki jest Fig, której postać została
świetnie wykreowana przez autorkę. Muszę przyznać, że z jednej strony jest ona
przerażająca, lecz z drugiej jest mi jej troszkę szkoda. Wydaje mi się, że tak
silna chęć bycia akceptowaną przez innych oraz trudne doświadczenia życiowe
doprowadziły ją do obłędu, w którym obecnie się znajduje. W pewnym momencie już
sama Fig zdaje się nie kontrolować świata, w którym znajduje się jej umysł.
Jeżeli miałabym wskazać jakieś minusy Bad Mommy. Zła mama to jest
to samo zakończenie książki, które w porównaniu do reszty jak dla mnie było
dość przewidywalne. Poza tym jednym małym minusikiem całość wypadła bardzo dobrze
i bardzo mi się podobała. Tarryn Fisher w swojej książce pokazuje nam, że nie
zawsze można ufać ludziom, zwłaszcza tym nowo poznanym, bo tak naprawdę nigdy
nie wiesz, na kogo możesz trafić.
Jeżeli tak jak ja lubicie, kiedy podczas czytania książki
towarzyszy wam uczucie lęku, strachu, niepewności czy niepokoju to jest to
książka zdecydowanie dla Was!
Ciekawa jej jestem, w bibliotece jeszcze u mnie tej pozycji nie ma, ale jak tylko się pojawi...porywam w swoje łapki ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby ktoś aż tak się do mnie upodabniał... To naprawdę przerażające.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zakończenie też na minus, ale książkę jako całość oceniam bardzo dobrze :)
Takie książki to nie moja bajka :D Aczkolwiek może kiedyś się do nich przekonam ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja do Pani Fisher muszę mieć dzień. :D Uwielbiam Margo i Bad Mommy czeka na półce ale to jeszcze nie mój czas na przeczytanie. :) Nie wiem dlaczego tak mam.. To jedyna autorka u której mam taką blokadę, która sama pewnego dnia się otwiera i pochłaniam książkę momentalnie.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam! :D
UsuńKsiążka, którą muszę przeczytać! Leży an półce i czeka na swoją kolej, jednak myślę, że w najbliższym czasie po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńHaha ja miałam kiedyś taką sąsiadkę! :D Jak jeszcze mieszkałam z rodzicami to dziewczyna mieszkająca niedaleko, po każdej wizycie u mnie, po każdym spotkaniu, kupowała rzeczy podobne do moich - ubrania, komórkę, po jakimś czasie np też laptopa. Nawet ściany w pokoju pomalowała na taki sam kolor, jak miałam i ma go do tej pory xd Do tego zapuściła włosy i przefarbowała na kolor podobny do mojego naturalnego. Także wiesz, tacy ludzie naprawdę istnieją ;) Choć wtedy to raczej była potrzeba odnalezienia "swojego" stylu przez pogubioną nastolatkę i było to bardziej irytujące niż straszne ;)
OdpowiedzUsuńA "Bad mommy" jeszcze przede mną. Przeczytam na pewno, bo uwielbiam Tarryn, a jeśli taka jest tematyka tej książki, to tym bardziej mnie kusi :D
Buziaki!
Klaudia
www.claudiaaareads.blogspot.com