Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Autor: Augusta Docher
Liczba stron: 377
Wydawnictwo: Znak
Moja ocena: 8/10
"Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią."
Muszę przyznać, że coraz częściej sięgam po książki pisane
przez polskich autorów. Dlatego też chętnie przyjęłam propozycje napisania
opinii na temat książki Augusty Docher Najlepszy
powód, by żyć, która swoją
premierę ma właśnie dziś.
Dominika to zwyczajna nastolatka. Mieszka z rodzicami,
chodzi do liceum i ma chłopaka, którego kocha. Jednak pewnego dnia ulega ona tragicznemu
wypadkowi, którego sprawcą jest jej ukochany ojciec, podpalając dziewczynę benzyną.
Dominika w ciężkim stanie trafia do szpitala i rozpoczyna walkę o życie. Po
wielu miesiącach spędzonych w szpitalu, pełnych bólu i cierpienia dziewczyna po
woli zaczyna tracić chęć do życia. Wtedy to w jej życiu pojawia się młody, ambitny
lekarz oraz jego młodszy brat Marcel uważany za czarną owcę rodziny.
Główną bohaterką książki jest nastoletnia Dominika, której
życie w ułamku sekundy zmieniło się w piekło na ziemi. Nie jestem w stanie sobie
nawet wyobrazić ile bólu i cierpienia musiała przejść w skutek tragicznego
wypadku. Dziewczyna będzie musiała pogodzić się nie tylko z wyglądem zewnętrznym,
który po wypadku uległ zmianie, ale także z tęsknotą i utratą ukochanej osoby.
Jeżeli natomiast chodzi o Marcela muszę przyznać, że mam mieszane uczucia, co
do jego osoby. Z jednej strony podchodzi do życia na luzie, niczym się nie
przejmuje i ma wszystko gdzieś, a z drugiej potrafi wykazać się dojrzałością,
jest czuły i opiekuńczy.
Najlepszy powód, by
żyć czytało mi się naprawdę przyjemnie. Autorka podzieliła rozdziały na „teraz”
i „przedtem”, dzięki czemu możemy dowiedzieć się jak doszło do tragicznego
wypadku oraz jak wyglądał okres rekonwalescencji.
W książce nie mogło
oczywiście zabraknąć miłosnych uniesień, które moim zdaniem napisane były z
wyczuciem i smakiem. Czytając Najlepszy
powód, by żyć towarzyszyło mi wiele emocji, zarówno tych pozytywnych jak i
negatywnych. Śmiałam się i płakałam razem z bohaterami, były momenty irytacji jak
i wzruszenia. Ogromnym plusem książki według mnie jest jej przesłanie. Nie
kocha się za coś, tylko pomimo czegoś. Nie jest istotne jak wyglądamy tylko,
jacy jesteśmy. Jeżeli chodzi o samo zakończenie książki to napisze tylko tyle,
że jestem usatysfakcjonowana. Jeśli jesteście ciekawi, co takiego się wydarzyło
zachęcam do sięgnięcia po książkę.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuje wydawnictwu Znak.