Tytuł: Tysiąc pięter
Autor: Katharine McGee
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Moondrive
Moja ocena: 4/5
"Im wyżej jesteś, tym niżej możesz upaść..."
Zastanawialiście się kiedyś jak mógłby wyglądać świat za sto
lat? Jeśli tak musicie sięgnąć po Tysiąc
pięter Katharine McGee.
Manhattan. Rok 2118. W Nowym Jorku znajduję się
tysiącpiętrowa wieża, którą zamieszkują wybrani. Znajduje się tam dosłownie
wszystko, albo i więcej czego człowiek potrzebuje do życia. Zasada jest prosta:
im jesteś bogatszy, tym wyżej możesz mieszkać.
Avery jest genetycznie zaprojektowaną siedemnastolatką,
która mieszka ze swoimi rodzicami i przybranym bratem Atlasem na tysięcznym
piętrze wieży. Wydawało by się, że dziewczyna wiedzie idealne życie bowiem jest
piękna, mądra, bogata, lubiana przez rówieśników, czego więcej trzeba. Jednak
Avery skrywa pewien sekret- od lat zakochana jest ona w swoim bracie Atlasie. W
Atlasie kocha się również przyjaciółka Avery- Leda, która z powodu
nieszczęśliwej miłości popada w uzależnienie. Nieszczęśliwa miłość to nie jedyny
problem z jakim przyjdzie zmierzyć się Ledzie, sytuacja komplikuje się jeszcze
bardziej kiedy dziewczyna podejrzewa swojego ojca o romans z Eris- koleżanką,
która zamieszkuje jedno z niższych pięter. Żadne z nich nie jest świadome tego,
że gdzieś w wieży żyje ktoś, kto zna wszystkie ich tajemnice. Czy wyjdą one na
jaw?
Świat jaki McGee wykreowała w swojej książce wciągnął mnie
od pierwszej strony, bowiem już na początku dowiadujemy się, że książka kończy
się śmiercią pewnej dziewczyny zamieszkałej w wieży. Chcąc dowiedzieć się kto
spadł z budynku i jak do tego doszło zaczęłam czytać i czytać i czytać. Od
książki nie mogłam się oderwać , pochłonęłam ją w dwa wieczory.
Sam pomysł na fabułę jest moim zdaniem świetny. Autorka
zabiera nas w nastoletni świat pełen intryg, tajemnic i spisków, a status
społeczny dyktowany jest przez grubość portfela oraz piętro na którym mieszkasz. W książce mamy kilku bohaterów- Avery, Ledę,
Eris i Rylin. Mimo, że nastolatki różnią się od siebie nie tylko piętrem na
którym mieszkają ich losy
niespodziewanie łączą się ze sobą.
Dużym plusem książki jest to, że każdy rozdział poświęcony
jest innej osobie dzięki czemu możemy znacznie lepiej poznać bohaterów, życie
jakie prowadzą i problemy z jakimi przyjdzie im się zmierzyć. Pomimo tego, że
akcja książki dzieje się na sto lat do przodu to uważam, że bohaterowie powieści
nie wiele różnią się od nastolatek żyjących w obecnych czasach. Nieszczęśliwa i
zakazana miłość, uzależnienie, odrzucenie, rozczarowanie to nie wszystkie
trudności jakie czekają na bohaterów.
Autorce świetnie udało połączyć się ze sobą dwa światy. Z
jednej strony bogaty świat ludzi z wyższych pięter pełen luksusu i przepychu, z
drugiej zaś życie ludzi mieszkających na niższych piętrach oraz problemy z
jakimi muszą się zmagać. Cieszę się, że
autorka nie skupiła się wyłącznie na jednym z nich przez co mogłam przekonać
się jak bardzo są one różne.
Przyznam szczerze, że zaczynając czytać Tysiąc
pięter Katharine McGee nie spodziewałam się fajerwerków. Myślałam, że
będzie to kolejna książka o nieszczęśliwej miłości, którą przeczytam bo
przeczytam i odłożę na półkę. Jestem bardzo szczęśliwa, że okazało się być zupełnie
inaczej! Jeżeli chodzi o zakończenie autorce udało się mnie zaskoczyć, ale
również bardzo zasmucić. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów
dlatego cieszę się, że ma powstać kolejna część po którą na pewno sięgnę!
Pomimo tego, że Tysiąc
pięter jest książką młodzieżową mogę ją śmiało polecić zarówno nastolatką
jak i osobą dorosłym. Kto nie czytał niech nadrabia! Moim zdaniem warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz